Zaczęło się od wrośniętego w naturę - trawę i listowie - zapomnianego samochodu znajdującego się na posesji mechanika samochodowego. Potem był "niedyspozycyjny" pojazd naszego przyjaciela w Grecji, samochód, który stał w altanie oplecionej winoroślą i promieniami słońca. Nagle zaczęłam dostrzegać porzucone, odstawione samochody w wielu innych miejscach, przy parkingu na autostradzie, na drodze szybkiego ruchu, w ogrodzie, na stoku skalistego wzniesienia...W Polsce, Macedonii , Grecji...Zaczęłam snuć rozważania o tych pojazdach znajdujących się poza drogą, jaką maja historię, dlaczego je porzucono, dlaczego nie zostały oddane na "szrot", albo wręcz przeciwnie postawiono na widoku, blisko domu, mimo, iż od dawna nie są na chodzie. Jak zmieniło się ich przeznaczenie? Stały się domkiem dla kotów, pająków i innych bestii, schronieniem dla pasterzy, domkiem na działce, samochodem ogłoszeniowym...